Zwycięstwo z Orłem. Jarosz nadal w formie!

Zwycięstwo z Orłem. Jarosz nadal w formie!

LKS BOBREK - ORZEŁ WITKOWICE 4-1 (1-1)


1-0 - 5 min. Michał Barciak (Marcin Barciak)
1-1 - 35 min. ?
2-1 - 55 min. Mariusz Jarosz (Michał Barciak)
3-1 - 65 min. Mariusz Jarosz
4-1 - 83 min. Marcin Barciak (Mariusz Jarosz)

LKS BOBREK: Korzec - Żyła, Tomasik, Szyjka, Wierzbic - Matlak (45. Byrski), D. Nowotarski (45. J. Dziędziel), R. Dziędziel (D.Chylaszek), Marcin Barciak - Jarosz, Michał Barciak

Przed rozpoczęciem meczu zdecydowanym faworytem była drużyna LKS-u Bobrek, która zajmowała wysokie 4 miejsce, gdy Orzeł Witkowice zajmował niską 11 lokatę w tabeli Oświęcimskiej A-klasy.
Drużyna gospodarzy od początku chciała pokazać rywalowi, że nie bez przyczyny stawiana jest w roli faworyta i od pierwszych sekund zawodnicy Bobrku zaatakowali przyjezdnych wysokim pressingiem, co dało efekt już w 5 minucie, gdy po ładnym dryblingu Marcin Barciak podał piłkę prostopadle do swojego brata, a ten minął bramkarza i z ostrego kąta wpakował piłkę do pustej bramki.
LKS Bobrek po strzeleniu pierwszej bramki nie zwalniał tempa i próbował strzelić kolejną bramkę. Jedną z wielu okazji w pierwszej połowię miał wspomniany wcześniej Marcin Barciak, jednak jego uderzenie skutecznie obronił golkiper drużyny przyjezdnych.
Sytuacje przyjezdnych w meczu utrudniła jeszcze bardziej czerwona kartka w 15 minucie spotkania, którą otrzymał zawodnik przyjezdnych w konsekwencji dwóch żółtych kartek w przeciągu 30 sekund. Pierwszy kartonik otrzymał za nierozważny atak na przeciwnika, zaś drugi za niesportowe zachowanie.
Kolejna sytuacja to strzał głową Dominika Nowotarskiego po dośrodkowaniu, jednak źle uderzył piłkę i ta lobem wpadła wprost w ręce bramkarza drużyny przeciwnej.
Następna sytuacja to groźny strzał z rzutu wolnego Pawła Wierzbica, który skutecznie wypiąstkował bramkarz Orła.
Sytuacji do przerwy gospodarze mieli jeszcze co niemiara, jednak zawodziła skuteczność, zaś Orzeł miał w pierwszej połowię tylko jedną sytuację, którą z zimną krwią wykorzystał. Zawodnik przyjezdnych przejął piłkę w środkowej części boiska i ruszył z kontratakiem po czym dograł piłkę do kolegi z drużyny, a ten w dogodnej sytuacji nie pomylił się i dał wyrównującą bramkę ekipie gości.
Do przerwy żadna z drużyn nie zdołała strzelić bramki dającej prowadzenie, co zapowiadało nie lada widowisko w drugiej połowie.

Na drugą połowę obie drużyny wyszły w pełni zmobilizowane.
LKS Bobrek odrazu po przerwie wprowadził na murawę dwóch nowych zawodników. Jakub Dziędziel zmienił debiutującego w pierwszym składzie Dominika Nowotarskiego, a Daniel Byrski zajął miejsce Kacpra Matlaka.
Gospodarze zaatakowali odrazu wysoko jak w pierwszej połowię, co poskutowało w 55 minucie, gdy po podaniu od Michała Barciaka w pole karne piłkę przejął Mariusz Jarosz i mierzonym strzałem obok słupka pokonał bramkarza przyjezdnych.
Mineło 10 minut i Jarosz dał się we znaki drużynie gości po raz drugi. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska przyjął piłkę i strzałem z woleja pokonał bramkarza Orła dając gospodarzom pierwsze dwubramkowe prowadzenie w tym spotkaniu.
W 73 minucie nieodpowiedzialnym zachowaniem wykazał się grający trener Orła Witkowice, który za niesportowe zachowanie otrzymał drugą żółtą kartkę w tym meczu i musiał opuścić boisko.
Gdy wszyscy myśleli, że Witkowice dokończą mecz w dziewięciu zostali zaskoczeni. Znów w głównej roli grający trener gości, który powiedział swoim podopiecznym, by ci opuścili boisko w ramach protestu w stosunku do złych decyzji sędziego.
Jak powiedział trener tak też zrobili zawodnicy. Wszyscy opuścili murawę, jednak po chwili zastanowienia wrócili na plac gry i chcieli dokończyć spotkanie.
Do końca meczu nie zdołali stworzyć żadnej dogodnej sytuacji, ale czemu się tu dziwić, gdy grali w dziewięciu. Zawodnicy z Bobrku kontrolowali spotkanie i rozgrywali piłkę w szerz boiska.
W 83 minucie LKS Bobrek zadał ostatni cios w tym meczu, po dośrodkowaniu z lewej strony boiska piłkę głową uderzył Jarosz, jednak bramkarz sparował jego strzał przed siebie, do piłki dopadł przytomnie w polu karnym Marcin Barciak i dopełnił formalności.
Ostatnie minuty spotkania przebiegały spokojnie, gospodarze starali się utrzymywać przy piłce, a goście egzekwowali ją na połowę przeciwnika.
Wynik odzwierciedlał przebieg spotkania, jednak z rzeczy, które martwią to to, że arbiter tego spotkania odgrywał jedną z głównych ról na boisku.
Zawodnikom gości należą się wyrazy szacunku, którzy mimo tego, że trener nalegał by zeszli z boiska wrócili na murawę i pokazali charakter walcząc w okrojonym składzie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości